Fabuła

Azyl to miejsce dla wszelakich zwierząt, ludzi i stworów, poczynając od wilkołaków i smoków, a kończąc na nimfach, demonach i magach. Z pozoru może wydawać się Wam zacisznym borem, miejscem do ukojenia, lecz gdy szepty mieszkańców dojdą i do Was, Wasza wizja nowego domu diametralnie się zmieni.

Większość Azylyjczyków jest bardzo religijna i przesądna. W bibliotekach mieści się wiele starych ksiąg opisujących dzieje i legendy tego nieposkromionego świata. Jedna z nich powiada, że poza granicami lasów Azylu nie ma niczego prócz pustki, całkowitej próżni, a każdy głupiec, który postanowi wyjść poza owe granice chociażby jednym palcem - rozgniewa Wielką Trójcę, Feniksa, Smoka i Wilkołaka, uważanych za stwórców całego Azylu, największe bóstwa. Od tamtej pory nikt nie miał pojęcia, ani żadnej wizji, co takiego może znajdować się za granicami ich domu.

Wtem pojawia się spora grupa ludzi, znanych wędrowców i magów, którzy postanawiają złamać tą niewiedzę i wyjść poza granice. Dzielą się na cztery grupy - jedni wyruszają na północ za góry, drudzy na wschód za Zapomniany Las, trzeci na południe za Leveir, a czwarci na zachód, nie wiedząc, co ich tam czeka. Tutaj pojawia się kolejna historia Azylu. Świat ten od dawien dawna posiadał dwa księżyce. Jeden z nich, ten zwykły i drugi, który znajduje się bliżej i bez przerwy zakrywa część słońca. Przez to na Zachodniej części Azylu 24h na dobę panuje półmrok.


Od tamtej pory, ludzi tych, którzy odważyli się przekroczyć zachodnią granicę, można nazwać głupcami. 
Z każdym ich krokiem las stawał się ciemniejszy, cichy i... martwy. Ci jednak nieustraszeni brnęli dalej, a im dalej, tym ciężej było im złapać głęboki wdech. Odór padliny zatruwał powietrze. Gdy w końcu przystanęli na skraju umarłego lasu, to, co ujrzeli, przerosło ich najgorsze koszmary. Zero słońca, zero roślinności, zero życia.


Czy tak właśnie wyglądać miała owa pustka?
Nie było im dane poznać odpowiedzi na to pytanie.

Wtem z lasu zaczęły wydobywać się szaleńcze śmiechy, skrzeki i przeróżne nietypowe odgłosy, niepodobne do dźwięków wydawanych przez zwykłe zwierzęta. Między drzewami mignęły czarne niczym smoła, dziwaczne kształty. Grupa mężczyzn złapała za broń, gotowa do walki.


...było jednak za późno...


Ciemne macki z wieloma oczyma i wielkimi paszczami zdobionymi ostrymi zębiskami otoczyły ich ciasno. Później nie widzieli już niczego, prócz ciemności...

Demony. Szkodniki. Potwory z zachodu, uchowane w ciemności, które wraz z zachodem słońca wyłaniają się ze swych kryjówek i pożerają wszystko, co stanie na ich drodze. 



Czwarta grupa uświadomiła im, że w gęstych, azylowskich lasach zasiedlili się jacyś ludzie. Tegoż to dnia, z powodu głupoty tychże mężczyzn, demony wyruszyły od zachodniej części Azylu na wschód, powoli i z każdym dniem coraz bardziej wyniszczając wszystko po drodze.

Azylyjczycy słynęli za to z ogromnego ducha walki, dlatego nie chcąc, by potwory przejęły ich ziemie, zaczęli tworzyć oddziały i zbratali się nawet z fauną i florą tegoż świata.



Spokój został zachwiany, a jedynym ratunkiem jest dzień.
Rozpoczęła się krwiożercza walka...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz