środa, 3 kwietnia 2013

' Baby, fix me up, I'm prayin'.




| Pandora | Hybryda | Wiek nieokreślony | Kobieta | 
| Przemiana w wilczycę | Pustelniczka |
Historia mojego życia zaczyna się typowo. Urodziłam się jako drugie  dziecko szlacheckiej rodziny w małym miasteczku położonym nieopodal Londynu. Rodzina moja nie była liczna, co było niezbyt normalne w tych stronach. Miałam 1 brata. Jako że urodziłam się jako dziewczynka,
w dodatku młodsza, każdy już wiedział, że będę traktowana wyjątkowo.
Jednak to były tylko pozory.
Przyszła wiosna, dzień moich 15 urodziny.
Przyjęcie, zjechała się rodzina, wielki tłok, hałas i rozgardiasz.
Nie spodobał mi się ten klimat odkąd tylko pamiętam.
Już wtedy miałam w planach ucieczkę z domu.
Ojciec nie był najlepszym przykładem, brat zazłożył już swoją rodzinę, był dorosły,
a matka odeszła od nas siedem lat temu.
Podczas gdy większość zebranych ucztowała w najlepsze, ja postanowiłam po cichu wymknąć się z naszego domu.
Zabierając ze sobą tylko torbę z minimalną ilościa żywienia i jakimiś szmatami do okrycia się podczas zimniejszej nocy wyruszyłam w najdłuższą podróż.
Przemykając niezauważenie pomiędzy pijanym już tłumem, ulotniłam się po zmierzchu z ogrodu.
Zmierzając w kierunku lasu, który okrył się juz mrokiem odwróciłam głowę, aby w myślach wypowiedzieć ostatni raz : Żegnajcie.
Przemierzając co raz to większe odległości w końcu zaczęłam opadać z sił.
Pierwszy raz zatęskniłam za ciepłym pokojem, dziećmi brata, czy nawet tym nieczułym ojcem.
Pogoda, brak żywności oraz samotność powoli zaczęły dawać mi się we znaki.
Ile jeszcze dni? - Powtarzałam sobie bezsilnie w myślach.
Ten dzień miał być ostatnim.
Ciepłe popołudnie, zero zachmurzenia na niebie, piękny świergot ptaków.
Nic nie było do przewidzenia właśnie tego, pięknego dnia.
Wycieńczona podróżą, zalana łzami, z poranionymi stopami i dłoniami stawiałam już ostatnie kroki.
Siadając na skraju kanionu spojrzałam w niebo.
W głowie huczało mi od ostatnich słów ukochanej matki.
"Mój Ty mały aniołku..."
Miałam dość. Ostatkiem sił dźwignęłam się i na zmęczonych, chudych nogach stanęłam prosto przed nieskończoną głębiną kanionu. Zbliżał się zmierzch. Nie było tak kolorowo, jak mogłoby mi się wydawać.
Ostatnie słowo, które wydobyłam ze swych ust ostatkiem sił brzmiało "życie, żegnaj".
Skoczyłam...

~
Obudziłam się w dziwnym pomieszczeniu. Nie pamiętam kim byłam, gdzie byłam wcześniej. Wydawałoby się, że śmierć była tylko wymysłem wyobraźni podczas snu.
Zastanawiałam się, bardzo długo myślałam, co się stało, jakim cudem znalazłam się w tym miejscu.
Słowa matki ponownie uderzyły do głowy niczym rozwścieczona fala o skaliste wybrzeże.
Poczułam ciarki na całym ciele.




Co się stało, czemu to się stało? - Nie miałam pojęcia i szczerze nie chciałam się dowiedzieć.
Czy tak wygląda życie po śmierci? Kim staje się człowiek? Co po nim pozostaje? Czy jest tym, kim był przed śmiercią? Nie wydaje mi się.
Wszelkie wartości z życia ziemskiego zanikły, rozpoczął się nowy etap.
Teraz chodziło o przetrwanie, na prawdę.
Już jako istota "pozaziemska" poczęłam swe wędrówki ku nieznanemu.
Lecz to nie była jedyna umiejętność. Przechodząc do punktu kulminacyjnego odkryłam, iż "aniołek" ma podwójną naturę.
Jej ciemna strona objawiała się pod postacią wilczycy. Wielkiej, popielatej wilczycy i szkarłatnych oczach.
Nie wiedziałam, czy to sen, czy dostałam paranoi.
Nie chciałam się dowiedzieć.
Nie chciałam patrzeć na siebie pod ludzką postacią. Wolałam zostać niezależną panią życia i śmierci.
Pandora - duch wilczycy uwięziony w skromnym, filigranowym ciele panny.
Przemierzając stepy, knieje i lasy na "czterech łapach", Pandora poczęła przyzwyczajać się do tejże postaci.
Zapominając o wszystkim co było, rozpoczynając nowe życie jako pustelniczka.
Kilkuletnia tułaczka w końcu dała się we znaki, a zmęczona kreatura postanowiła gdzieś odpocząć.
Dając sobie ostatnie dni na znalezienie miejsca spoczynku, natknęła się na Azyl. Tak od tej właśnie pory pozostała tu, przysięgając każdemu na własne życie, że położy kres prześladowaniom przez potwory zwane "demonami".

~*~



~Proszę wybaczyć za tak krótką notkę, jednak karta postaci będzie się zmieniać i będą do niej dodawane informacje.

2 komentarze:

  1. [ Witaj w Azylu, Pandoro.
    Karta mi się podoba. Jest ciekawie napisana. Jestem kiepska w witaniu, więc skończę na tym i zażyczę jeszcze: miłej gry. ]

    / Sammedh

    OdpowiedzUsuń
  2. [ Dziękuję bardzo. Na pewno zagrzeję tu miejsce na dłużej. ]

    / Pandora

    OdpowiedzUsuń